poniedziałek, 8 października 2012

Weź rozbieg i biegnij przed siebie nawet jeśli nie dobiegniesz do mety, przeskoczysz parę murów. Zawsze będziesz bliżej marzeń, niż przedtem.

   Stwarzam sobie powody do smutku. Boję się tak wielu rzeczy. Tak bardzo się stresuję. Praktycznie ciągle czuję się źle. Ale nie płaczę. Od dłuższego czasu.
   Boję się np., że jutro na kulturze nauczycielka weźmie mnie na środek sali i będę musiała mówić o sobie.
   Boję się, że będę mieć jeszcze gorszą średnią niż mam. A zaniżam średnią klasową. I pomyśleć, że w gimnazjum byłam 2 z kolei najlepsza w klasie.
   Boję się, że zrobię z siebie idiotkę przy klasie. Jeszcze bardziej niż już z siebie zrobiłam i niż jestem w istocie.
   Boję się, że będę jeszcze bardziej na uboczu, niż jestem. I to już nie z własnego wyboru, tylko z powodu odrzucenia.
   Boję się, że nie będę miała już całkiem nikogo, na kim mogłabym polegać. Otworzyć gębę. Prawie zapomniałam, jak się z kimś rozmawia.


   Czytam tyle ebooków, artykułów itd o samorozwoju, walki o swoje. I nic nie robię. Nie jest wcale lepiej, jest gorzej. Dołuję się i boję się chodzić do szkoły, spędzać czas z ludźmi z klasy. Może powinnam zająć się swoim wyglądem, żeby poczuć się pewniej. Gdzieś tak pisało. 
   Może rozwinę trochę swoją rutynę z ubierania zawsze tak samo - rurki, koszulka z nadrukiem, bluza, trampki - w coś bardziej dziewczęcego, może choć namiastkę makijażu - tusz do rzęs czy coś. Może. Kiedyś.
   Albo może spróbuję zacząć medytować. Tylko czy da się medytować w wiecznie głośnym domu (liczna rodzina, młodsze rodzeństwo)?


CYTATY KĄCIK

“ Mówię do siebie i patrzę na mroczne drzewa, cudownie obojętne. To znacznie łatwiejsze niż stać twarzą w twarz z ludźmi, kiedy trzeba sprawiać wrażenie szczęśliwej, silnej, inteligentnej. Zdjąwszy maskę, idę, mówię do księżyca, do obojętnej, bezosobowej siły, która nie słyszy mnie, lecz tylko akceptuje moje istnienie. I nie miażdży mnie. ”
— Sylvia Plath

" Nie przysięgaj, że się nie poddasz. Po prostu się nie poddawaj. Nie obiecuj ,że nie będziesz jadła, po prostu nie jedz. Nie proś o siłę, zwyczajnie miej siłę do walki. Jeśli sobie coś obiecujesz, to spełniaj własne oczekiwania. Rób wszystko co w twej mocy byś mogła być z siebie dumna. Byś mogła być szczęśliwa. "

” Weź rozbieg i biegnij przed siebie nawet jeśli nie dobiegniesz do mety, przeskoczysz parę murów. Zawsze będziesz bliżej marzeń, niż przedtem. ”


sobota, 28 stycznia 2012

To, że na dachu leży śnieg, nie znaczy, że w kominku nie płonie ogień

1) Wyłącznie egzystuję.
2) Czytam inteligentne książki. Nie czuję się przez to inteligentniejsza.
3) Chodzę do szkoły, bo lubię. Wolę siedzieć w szkole, niż w domu.
4) Wiem, że jestem jedną z gorszych osób w klasie. Mimo to, i tak nie uczę się zbytnio w domu.
5) Lubię przebywać w towarzystwie ludzi z klasy. Wiem, że nie mają o mnie dobrego zdania i przeszkadza mi to. Użalam się nad sobą z tego i innych powodów, ale nic nie zmieniam. Po prostu lubię być w towarzystwie dużej grupy ludzi, lub całkiem sama. Nie lubię z jedną, czy z dwoma, bo czuję, że oczekują ode mnie rozmowy. A mi to trochę przeszkadza. Wolę, żeby wydawało im się, że jestem debilką, niż żeby mieli co do tego pewność.

6) Wyrzuciłam wszystko, co posiadałam, a co miało związek z O.K. W wyrazie sprzeciwu dla własnej głupoty. Mój status quo. Kilka dni później spotkałam go pierwszy raz od bardzo dawna. Moja własna wersja ironii losu. Chyba naprawdę mi przeszło. Nadal coś czuję, ale teraz, to chyba tylko chęć podobania się. Tak, wiem płytkie.
7) Byłam przeciw ACTA. Mocno przeciw. Dopóki głupie dzieciaki nie zaczęły wypisywać na fejsie "Nie będzie internetu!", "Będą nas śledzić kamerkami internetowymi", "To spisek - będzie III wojna światowa z udziałem naszych komputerów!". Teraz też jestem przeciw ACTA, ale już nie tak mocno. ACTA by zbyt dużo zmieniła: zbyt dużo ograniczeń, zbyt dużo strachu o to co czytamy i co piszemy w internecie. A to część mojej przyszłości. Nie bez powodu jestem na profilu mat-fiz-inf.
8) Polecam film "V jak Vendetta". Dla niektórych może się on wydawać niezbyt wartościowy. Ale dzięki mojej nauczycielce j.polskiego nauczyłam się doceniać wartość utworów, które niedosłownie pokazują coś, czego nie chcemy, lub nie możemy widzieć. Jasne, nie podobało mi się, gdy V zwalczał rząd zabijając. Po trupach do celu. Bardziej odpowiadałoby mi, gdyby ich w inny sposób karał. Ale z drugiej strony to nie bajka Disneya. A nasz świat, albo przynajmniej sama Polska wygląda w moich oczach o wiele gorzej niż tamto społeczeństwo i rząd. Zwłaszcza rząd.